sobota, 9 stycznia 2016

Słów kilka o wydarzeniu ulicznym

9 stycznia kiedy czekaliśmy na jednym z przystanków na autobus do siedzącego spokojnie w uprzęży Pefo podszedł mężczyzna około 40 letni i zaczął go głaskać, na moją prośbę by nie robił tego, gdyż pies ma założoną kamizelkę, jest w pracy i musi być skupiony na właścicielu, odparł: chyba Pani sobie żartuje przecież pies siedzi i nic nie robi... Odpowiedziałam myli się Pan w ocenie sytuacji pies jest skupiony, gotowy na każde polecenie swojego opiekuna i proszę to uszanować i go nie rozpraszać, w odpowiedzi usłyszałam, że wydziwiam, że przecież to tylko pies.
Odpowiedziałam Panu: "dla Pana tylko pies, a dla mnie aż..." i odeszłam gdyż wiedziałam, że dalsza dyskusja nie ma sensu... Czy naprawdę tak trudno uszanować prośbę by psa w uprzęży nie głaskać... Jak mamy tłumaczyć by dotarło do świadomości takich osób jak Pan, który nas zaczepił?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz