W końcu nadszedł upragniony i długo wyczekiwany
dzień, kiedy po zakończonym leczeniu złamanej ręki mogłam wrócić z Pefo do
Warszawy. Pełna obaw, czy nie zapomniał miejsca, otoczenia, mieszkania, ale
szczęśliwa wracałam z moim przyjacielem by zacząć jeszcze raz od nowa wspólną
drogę przez życie…
Kiedy zobaczyłam ten szał radości gdy Pefo wszedł
do mieszkania wszystkie dotychczasowe obawy zniknęły, serce przepełniała tylko
bezgraniczna i nie dająca się opisać słowami radość. Pefo był tak samo
szczęśliwy – znów byliśmy razem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz