11.08.2012 r. skorzystaliśmy z
zaproszenia i pojechaliśmy do Joli na działkę, domek, zieleń i cisza istny raj. Pefo najpierw rozkoszował się nowymi zapachami, a później na
wszystkie możliwe sposoby zachęcał Sonię do wspólnej zabawy, ta jednak
pozostała niewzruszona. Pefowi pozostała więc zabawa ze mną i piłeczką, ale i
tak było super… Musimy to jeszcze powtórzyć…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz