piątek, 10 kwietnia 2015

O tym jak Pefo uratował swoją Panią przed wypadkiem...

Pewnego kwietniowego dnia jak zawsze spacerowaliśmy z Pefo idąc chodnikiem była piękna pogoda, w powietrzu czuć było zapach wiosny, a pierwsze promyki słońca nieśmiało przebijały się przez liście drzew... W pewnym momencie poczułam ostre szarpnięcie, które spowodowało, że odchyliłam się na bok i jak się za chwilę okazało dobrze się stało... bo dzięki temu uniknęłam wypadku... Chodnikiem, który jak mi wiadomo jest przeznaczony dla pieszych pędził na skuterze dostawca pizzy, niestety nie przeszło mi nawet przez myśl, że może jechać tuż za mną... jednak dzięki mojemu czworonożnemu przyjacielowi uniknęłam zderzenia i związanych z tym poważnych konsekwencji... A co by się stało gdyby nie było ze mną Pefo? Wypadek nieunikniony i nieuchronny... Dlatego w tym miejscu gorąco apeluję do kierowców skuterów - dostawców wszelkiego rodzaju jedzenia - aby nie jeździli po chodnikach tylko po jezdni, nie jesteście na chodniku sami patrzcie i zauważajcie ludzi wokół Was... nie łamcie wszystkich dopuszczalnych przepisów, aby tylko zarobić parę groszy...  Życie i zdrowie ludzkie jest i dla Was powinno być  najważniejsze. Niestety jak pokazuje powyższy przypadek styl skuterzystów woła niekiedy o pomstę do nieba, ogromnej części kierowców brakuje nie tylko kultury jazdy, ale przede wszystkim podstawowej wiedzy o przepisach.